Kim była pierwsza żona Ryszarda Rynkowskiego? Ryszard i Hanna Poznali się w początku lat 70. W 1973 roku wzięli ślub. Wokalista mówił w jednej z rozmów, „Gdybym nie znał Hani, byłbym pewnie dzisiaj zgorzkniałym nauczycielem muzyki w moim rodzinnym Elblągu. A dzięki niej w 1973 roku wzięliśmy ślub i zamieszkaliśmy w Warszawie”.
Jan Pietrzak to wybitny satyryk, a także aktor i publicysta. Choć jego kariera artystyczna jest długa i udana, nie zawsze mógł mówić tak o życiu miłosnym. Jakiś czas temu znalazł jednak stabilizację u boku tego, kilka lat temu żona dosłownie uratowała mu życie. Wyjątkowo się o niego troszczy, choć różnica wieku mogłaby sugerować, że jest z nim z innych Pietrzak i jego żonaKatarzyna jest bowiem o aż 18 lat młodsza od swojego męża. Choć, gdy się poznawali, można było sądzić, że ta relacja nie przetrwa długo, ich związek trwa już około 40 lat! Co ciekawe, poznali się w trakcie stanu wojennego, niedługo po tym jak Jan Pietrzak rozstał się ze swoją drugą żoną. Satyryk był bowiem przed ślubem z Katarzyną żonaty dwukrotnie. O pierwszej małżonce nie wiadomo zbyt wiele. Druga, Elżbieta, była informatyczką i urodziła artyście dwójkę dzieci, Mikołaja i Joannę. Mężczyzna doczekał się potomstwa i to całkiem licznego także z Katarzyną. Ich miłość zaowocowała bowiem aż trzema synami: Jakubem, Stanisławem i że relacja Pietrzaka z jego obecną żoną przetrwała tak długo, bo była ona niezwykle cierpliwa. Zgodziła się zajmować domem i dziećmi, podczas gdy aktor rozwijał swoją karierę. W czasach jego największej popularności wiązało się to z długimi i częstymi wyjazdami. Katarzyna jednak zawsze na niego czekała. Za takie podejście sam satyryk niejednokrotnie wychwalał ją nie tylko on mógł pochwalić się taką żoną. W bardzo podobnym tonie o swojej ukochanej zawsze wypowiadał się niedawno zmarły Witold Paszt, który także twierdził, że jego rodzina była scementowana dzięki jego małżonce i to pomimo częstych wyjazdów polecane przez redakcję Lelum:Aktor zmarł w szpitalu, jego ostatnie dni życia były wstrząsające. 1 maja obchodziłby kolejne urodzinyGdzie pracowała Katarzyna Cichopek zanim została aktorką? Fatalnie czuła się w pierwszej pracyByła żona Wiśniewskiego się zaręczyła. Znany polski sportowiec poprosił ją o rękęŹródło:
Historie miłosne Chociaż ich małżeństwo nie przetrwało, zawsze mówił o niej z szacunkiem.Kim jest pierwsza żona Jerzego Bińczyckiego? Para rozstała się po narodzinach dziecka
Jan Pietrzak, satyryk, jako najnowsza historia Polski. [Artykuł został opublikowany w POLITYCE we wrześniu 2016 roku] W przyszłym roku Jan Pietrzak kończy 80 lat, a jego Kabaret pod Egidą 50 lat. Kilka epok historycznych w ciągu jednego życia – od chłopca w zrujnowanej Warszawie do wieszcza narodowego, jak mawiają o Pietrzaku znajomi z ciepłą drwiną w głosie. Bo Janek sam się wieszczem mianował i sam w to uwierzył, dodają. Ostatnio w wywiadach dla narodowej telewizji i prawicowego tygodnika Jan Pietrzak chwalił rządzącą partię i jej prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Rok 2015 – przejęcie władzy przez PiS – obwoływał końcem komuny. Rządzącym przeciwstawiał szmirusów i gamoni z opozycji. Źródeł powstania KOD doszukiwał się w służbach specjalnych komuny, a także w „kręgach okupacyjnych”. Pierwszy raz w życiu musi żartować z opozycji, a nie z rządzących, bo to opozycja szkodzi Polsce – mówił. Oprócz tego propagował swój pomysł zbudowania w Warszawie łuku triumfalnego dla uczczenia polskiego zwycięstwa nad bolszewikami w 1920 r. Przywoływał jedną z rozważanych wizji łuku: parabola biegnąca ponad Wisłą, wyższa niż Pałac Kultury, a na jej szczycie sala widowiskowo-edukacyjna w formie korony zwieńczonej orłem i krzyżem zwróconym na wschód. L., robotnik jednego z warszawskich zakładów, zapamiętał taką warszawską scenkę uliczną z lata 1980 r.: marsz pod budynek KC PZPR, autobusy miejskie pod Rotundą stoją, Jan Pietrzak śpiewa „Żeby Polska była Polską”, stojąc na pace ciężarówki, tłum podchwytuje refren. Ktoś pyta, co to za facet – nie wszyscy go znają. Kabaret pod Egidą, pamięta L., uchodzi wśród wielu robotników za zbyt elitarny; nie bywa się na jego przedstawieniach. Jednak od czasu sceny pod Rotundą rusza w zakładzie L. wymiana kaset magnetofonowych, która trwa przez kilka następnych lat – przegrywane setki razy bon moty Jana Pietrzaka wchodzą do języka. Np.: dwóch ludzi to już według władzy całe nielegalne zgromadzenie. Albo: gdyby na Saharze wprowadzili socjalizm, zabrakłoby piasku. Albo prześmiewcze: „Pietrzak na prezydenta! Lepiej nie będzie, ale weselej”. Słowo „Pietrzak” funkcjonuje na rynku wymiany kaset jako nazwa całego zjawiska – często bez świadomości, że teksty do kabaretu piszą także inni twórcy. Na początku lat 80. Jan Pietrzak jeździ z kabaretem po halach fabrycznych i wiecach w całej Polsce. Robotnicy utożsamiają go z Solidarnością – wiadomo, że osobiście zna się z Wałęsą, ale przede wszystkim jest swój chłop, zawadiacko uśmiechnięty, występuje w roboczym fartuchu, mówi z nieudawanym akcentem robotniczych przedmieść. Zastanawiają się, czy wróci do Polski, kiedy stan wojenny zastaje go na tournée w Ameryce. Wraca na wiosnę 1982 r.; L. pamięta, że koledzy w jego fabryce szanują Pietrzaka za odwagę – że wrócił i że bezlitośnie naśmiewa się z komunistów. Czekają, czy zostanie internowany – jednak nic takiego się nie wydarza. Pietrzak po latach powie, że stan wojenny był czasem poszukiwania słów dających ludziom nadzieję i „wątłą strukturę optymizmu”. Daniel Passent, dziennikarz, który w latach 70. pisywał teksty dla Egidy, mówi, że w latach 80. – kiedy „Żeby Polska była Polską” stała się niemal hymnem śpiewanym przez tłumy w patriotyczno-natchnionej atmosferze, a Pietrzak był przyjmowany w Białym Domu – zrozumiał, że kolega nie jest już kabaretowym twórcą. Wyglądało, jakby wiwatujący ludzie przekonali Jana Pietrzaka, że oto zostaje ich przywódcą. Żołnierz Chłopak z warszawskiego Targówka, rocznik 1937. „Urodziłem się w czasie wojny jako syn pułku i pułkownikowej” – będzie potem mówił swój słynny monolog życiorysowy ze sceny, a sala będzie pękać ze śmiechu. Jego ojca Wacława, robotnika, działacza Komunistycznej Partii Polski, zamordowali Niemcy w więzieniu na Pawiaku w 1942 r.; matka Władysława, pracownica sklepu kapeluszniczego, w czasie wojny była łączniczką Batalionów Chłopskich. Po wojnie została posłanką na Sejm 1947–52. Jan Pietrzak wspominał, że w dzieciństwie widział egzekucje ludzi na ulicach, a po powstaniu warszawskim – które przetrwał w Warszawie – burzenie miasta przez Niemców. Dzieckiem był niesfornym, np. poszukiwał z kolegami broni w ruinach, matka nie dawała sobie z nim rady. To właśnie kłopoty wychowawcze miały być powodem decyzji Władysławy Pietrzak o wysłaniu 11-letniego syna do Korpusu Kadetów w Jeleniej Górze. Później Janek przeszedł do Oficerskiej Szkoły Radiotechnicznej, służył w stacji radiolokacyjnej koło Zgorzelca. Śpiewał w chórze kadetów, w szkole oficerskiej grał w zespole muzycznym. W 1957 r., kiedy odchudzano armie Układu Warszawskiego, odszedł z Ludowego Wojska Polskiego jako porucznik rezerwy. W wywiadach z lat. 90 Jan Pietrzak różnie będzie opowiadał o tym czasie – powie, że wojsko ujawniło w nim lojalność i odpowiedzialność za innych, ale powie też, że indoktrynacja w ludowym wojsku nie odcisnęła na nim piętna, ponieważ starał się jej nie zauważać. Wspomni o licznych zatargach: nie mógł się powstrzymać od rzucania satyrycznych uwag pod adresem dowództwa. Podobnie będzie wspominał swoją przynależność do PZPR – powie, że w latach 50. w wojsku nie dało się nie należeć do partii, to był rytuał. Ale również, że nie miał nic przeciwko rzeczywistości politycznej: „Nie walczyłem z nią, ja z niej wyrastałem”. Koledzy Po wojsku wrócił do Warszawy i pracował przy produkcji i kontroli jakości odbiorników Belweder. Pietrzak wspominał: pracy było na jakieś dwie godziny dziennie, więc koledzy szli w miasto pić wódkę, a on wtedy czytał wiersze. Młodego robociarza ciągnęło do kultury – najchętniej spędzałby czas w klubie Hybrydy, gdzie bywali modni jazzmani, literaci i piękne dziewczyny. Jednak Hybrydy były klubem studenckim – Pietrzaka musieli wprowadzać znajomi. Wziął więc udział w organizowanym przez klub konkursie poetyckim – recytował Leśmiana, wywalczył sobie własne prawo wstępu. Zresztą studentem także wkrótce został – wieczorowo, na Wydziale Socjologii Wyższej Szkoły Nauk Politycznych przy KC PZPR. Najpierw zasłynął w Hybrydach jako człowiek zasceniczny – sprawny organizator od plakatów i biletów na klubowe imprezy. W 1962 r. stał już na scenie klubu jako kierownik teatru i kabaretu Hybrydy, który stworzył z Jonaszem Koftą i Adamem Kreczmarem, studentami ASP. Pierwsze ich programy były liryczne, Jan Pietrzak próbował sił jako autor tekstów piosenek raczej obyczajowych; polityczna aluzja przyszła później: np. naśmiewali się z partyjnego bełkotu „Dziennika Telewizyjnego”. W latach 90. – kiedy będzie kandydował na prezydenta Polski – Jan Pietrzak powie, że jego kabaret miał nowatorską formę; był zabawną publicystyką, głosem w dyskusji, rozmową z widzem. Taka forma w latach 60. nie mogła się podobać władzy – w 1967 r., po tekście w „Walce Młodych” opisującym demoralizację studentów w Hybrydach, kabaret wyrzucono. Od tego zresztą czasu klub podupadał. W lutym 1968 r. Pietrzak miał już nowy kabaret, stworzony pod egidą radiowej Trójki i Towarzystwa Sztuk Pięknych (stąd nazwa Kabaret pod Egidą). Występowali przy ul. Rutkowskiego (dziś Chmielna), wyżej w tym samym budynku mieściła się redakcja tygodnika POLITYKA. Wielu autorów wczesnej Egidy dzisiaj wymawia się od wspomnień o Pietrzaku; jesteśmy z Jankiem po rozwodzie, o byłych małżonkach nie mówi się źle. Tamten wczesny kabaret był fenomenem – przyznają mimo to niektórzy. Widownia była ekumeniczna politycznie – na występy przychodzili wysoko postawieni partyjni i ludzie, którzy wkrótce zostaną liderami opozycji, słynni aktorzy, literaci. Sala zawsze nabita. Na scenie Pan Janek – sceniczna persona Jana Pietrzaka – facet z przedmieść, sprytny, po ludowemu inteligentny; jak postaci Wiecha. Z rozbrajającym uśmiechem obrażał socjalizm, udając naiwniaka, który się nie orientuje, co mówi. Mało kto wiedział, że naprawdę pochodzi z Targówka, dzielnicy przez Wiecha gloryfikowanej. Nawet, że należał do PZPR, niektórzy koledzy dowiedzieli się dopiero niedawno. Teksty do kabaretu pisali Pietrzakowi dziennikarze POLITYKI – Daniel Passent, Marek Groński, Jerzy Urban. Mniejsza o to – jak wspomina dziś Passent – że Janek nie przesadzał ze wskazywaniem, kto jest autorem tekstów. Najważniejszy był sam udział w Egidzie. – Zawsze będę mu wdzięczny za to, że otworzył przede mną swój kabaret – mówi Daniel Passent. – Mam do niego słabość, byłem mocno wrażliwy na jego wdzięk, poczucie humoru, świetny kontakt z publicznością – dodaje. Dawni autorzy kabaretu spośród dziennikarzy opowiadają, że ówczesny naczelny POLITYKI Mieczysław Rakowski sam sugerował zaniesienie niektórych tekstów do Pana Janka: to możesz zanieść do piwnicy, mawiał. Rakowski zdawał sobie sprawę, że cenzura nie przepuści takich tekstów na łamy poczytnej gazety, ale przymknie oko, kiedy zostaną wykorzystane w małej kabaretowej salce. Zresztą z cenzurą Pietrzak sobie radził – mimo że obecni na przedstawieniach tajniacy i cenzorzy często donosili na niego, że jest niesłowny i nielojalny. Po latach sam przyzna, że szedł na kompromisy z cenzurą, bo bał się, żeby mu nie zamknęli Egidy: „zacząłem im wkładać do głowy, że jest potrzebny wentyl, upust (...) Że jak ludzie przyjdą do kabaretu i się pośmieją, nie pójdą na barykady”. Polska „Świadomość opozycyjności przyszła później. W połowie lat 70. dojrzałem do tego, żeby wewnętrznie być człowiekiem opozycji” – mówił Jan Pietrzak w latach 90. „Nie ma dla mnie większej radości niż możliwość pracy dla Polski” – dodawał jeszcze, bo był akurat w trakcie kampanii prezydenckiej. Dojrzewanie do opozycji odbywało się u Pietrzaka powoli, ale jego znajomi wskazują dziś jako cezurę powstanie pieśni „Żeby Polska była Polską”. W 1976 r. Pan Janek napisał tekst odbiegający od jego lubianej przez widzów scenicznej persony – podniosły, wielozwrotkowy hymn o bohaterstwie narodu polskiego na przestrzeni wieków. Radzili mu nawet w żartach, żeby wystąpił z „Żeby Polska” na Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu. Pieśń zamykała kabaretowe przedstawienia w drugiej połowie lat 70. Egida śpiewała ją także Polonusom podczas amerykańskich tournée – widzowie wstawali z miejsc i płakali. Jan Pietrzak zrozumiał, że napisał symboliczny hymn, a kolejne lata miały go w tym przekonaniu utwierdzić. W styczniu 1982 r. – kiedy Egida po wprowadzeniu stanu wojennego wciąż przebywała w Ameryce – angielską wersję („Let Poland Be Poland”) zaśpiewał sam Frank Sinatra w telewizyjnym programie, w którym wystąpili też politycy z ekipy prezydenta Ronalda Reagana. Jan Pietrzak odmówił udziału w tym programie, nie przyjął także proponowanego mu przez Reagana amerykańskiego obywatelstwa. Wrócił do kraju w dzień Święta Pracy w 1982 r. i – jak później opowiadał – miał usłyszeć od sąsiadki: a ja miałam pana za rozsądnego człowieka. Ale z boku, dla znajomych, wyglądało to tak, że do Ameryki wyjechał jeszcze kabaretowy Pan Janek – choć już postrzegany jako człowiek Solidarności. A wrócił narodowy bohater solidarnościowej klasy pracującej, bard opozycji. Wracał w niepewne – mógł zostać internowany, skazany na zapomnienie przez zakaz występów. Władze próbowały go już uciszyć, wielokrotnie w latach 70. tracił lokale dla kabaretu. Brał się wtedy do innych robót – pracował np. w redakcji „Szpilek” i nawet krótko w telewizji. Ale w stanie wojennym znów zaczął występować – być może działał tu jego system „wentyla i upustu” albo znajomość z Reaganem – występował nawet dla podziemnej Solidarności. Zawsze przychodziły tłumy. Po latach okaże się, że jego teczka w IPN jest pełna donosów – tajniackich, ale także od domniemanych prywatnych obywateli PRL, którzy protestują przeciwko jego wywrotowej działalności. Śladów współpracy Pietrzaka brak. Sam mówił, że mu bezpieka proponowała współpracę, ale obracał to w żart – za drogi na agenta, ma za długi język. „Nie robić z Pietrzaka bohatera” – taki bywał kurs bezpieki wobec Pietrzaka na początku lat 80., jego niesubordynację wobec cenzury wyciszano, by nie przysparzać mu sympatii widzów. To w takich okolicznościach, niesiony gigantyczną popularnością, Jan Pietrzak – jak mówią jego koledzy z wczesnej Egidy – mógł poczuć się wieszczem narodowym. I już się tego poczucia nie wyzbyć, mimo zmieniających się epok politycznych. Około 1980 r. Pietrzak wyrzucił z kabaretu autorów związanych z POLITYKĄ. Tak to zapamiętał Passent: wyrzucił nas z Grońskim jako ludzi starego ładu, a było to wyrzucenie symboliczne, bo w ten sposób Pietrzak sam się rozstawał ze swoją przeszłością. Z Urbanem nie mówią sobie nawet dzień dobry. Prezydent Ostatnie lata socjalizmu w Polsce Jan Pietrzak uznał w rozmowach z dziennikarzami za najlepszy ekonomicznie czas dla Kabaretu pod Egidą – dużo występów i wojaży zagranicznych, głównie po Ameryce. W lata 90. Egida weszła z impetem – Reagan spotkał się z Pietrzakiem podczas wizyty w Warszawie. Wersja ich rozmowy weszła do kabaretu: Jaka jest obecnie Polska? – pyta Reagan. Jak rzodkiewka – mówi Pan Janek – z wierzchu czerwona, w środku biała. Powiem to tym burakom na Kremlu – puentuje Reagan. W wywiadach Pietrzak mówił, że 4 czerwca 1989 r., dzień pierwszych wolnych wyborów parlamentarnych, jest dla niego datą do świętowania: „to było autentyczne, to nie była zmowa”. Wiele wówczas mówił Jan Pietrzak o „wspólnocie śmiechu” – dowodził, że śmiać się można ze wszystkiego, warto także z siebie samych. Np. żartować z nadętej, bogoojczyźnianej celebry. W kolejnych latach wolnej Polski popularność kabaretu Pietrzaka miała maleć. Wielu znanych kabareciarzy wycofało się wówczas ze sceny – skoro jest wolność i buduje się nowy ład. Pietrzak się z taką postawą nie zgadzał – obśmiewał prezydenta Wałęsę, byłych i obecnych komuchów, ale także dawnych kolegów i sympatyków Egidy. Zresztą większość z nich w 1989 r. przestała bywać na występach kabaretu – jedni mówią delikatnie, że zajęli się własnymi sprawami i nie starczało czasu, inni wprost: komuna się skończyła, a Janek ciągle się z niej śmiał. Usechł mu talent, mówi Jerzy Urban, dobrze funkcjonował w PRL, a w Polsce, która nie reglamentuje humoru, nie potrafił. „Naprawdę nie mam nic przeciwko temu, żeby Janek Pietrzak był najlepszy” – pisała zaatakowana przez Pietrzaka Olga Lipińska. A później dodawała: „skopał komunę, która już leżała, i owiało go chłodne powietrze (...) Więc skopał za to powietrze po komunie jeszcze dotkliwiej”. L., robotnik z warszawskich zakładów, wspomina, że mając wielki szacunek do Pietrzaka za jego postawę w stanie wojennym, nie mógł zrozumieć decyzji kandydowania na prezydenta Polski w 1995 r. Długo nie można się było zorientować, że to nie żart – większość kolegów z zakładu tak myślała. Kiedy już się okazało, że nie żart, zadziwiał śmiertelnie poważny i napastliwy język Pana Janka. Z tego okresu pochodzą jego wypowiedzi dla gazet, które – gdyby Pan Janek choć puścił oko – uchodziłyby za dowcipy: stanie się krzywda Polsce, to nie on będzie prezydentem: postkomunistyczne gangi rozdzielają Polskę; tandeciarnia i szumowiny nie mogą zrozumieć jego szlachetnych intencji; chore z nienawiści bojówki Jana Olszewskiego pobiły człowieka zbierającego podpisy pod jego kandydaturą; sondaże kampanijne ma złe, bo to sondaże nieprawdziwe – służące manipulacji, nie prawdzie; nie pozwolili mu wystąpić w Opolu tylko z tego powodu, że kandyduje na prezydenta; w drugiej turze zmierzy się z Kwaśniewskim; cały naród go zna od trzech pokoleń; esbecja nie wpuszcza go do telewizji. Hasło wyborcze: „Żeby Polska była Polską”. Pomysł na kampanię: bycie „samotnym szeryfem”. „Komunistyczne więzienie mogłoby się teraz panu przydać” – mówi kandydatowi Janowi Pietrzakowi jeden z dziennikarzy. Komuna W drugiej połowie lat 90. – po przegranych wyborach prezydenckich i parlamentarnych – Jan Pietrzak zmuszony był nie tyle obśmiewać, co walczyć na słowa. Wydaje się zresztą, że robi to do dzisiaj. O Michniku mówił ostatnio, że był innym człowiekiem, do kiedy przychodził na występy Egidy – potem zwariował. Na początku lat 90. Pietrzak zarzucał Wałęsie, że ten nie załatwił lokalu dla Egidy. Podobnie mówi dziś: „nie ma dla mnie sali z powodów politycznych”. Wspominał też Pietrzak ostatnio o trudnej drodze do zbudowania łuku triumfalnego w Warszawie: „zaostrzyli w stolicy kurs z opozycją kabaretową, czyli ze mną”. Fakt, że takiego łuku w mieście nie ma, nazwał „dekadami hańby niepamięci”. Jan Pietrzak uważa, że wśród dzisiejszej opozycji są agenci działający na korzyść obcych mocarstw. Esbecy patrzą na ręce także jemu, próbują uciszyć. Np. wciąż esbecy bronią mu dostępu do telewizji. I to mimo że rządzą teraz Polską ludzie popierani przez Pietrzaka już na etapach kampanijnych, a na każdej rocznicy tragedii smoleńskiej wykonuje piosenkę o krzyżu, którą napisał po pierwszej wizycie Jana Pawła II, a potem dedykował także krzyżowi na Krakowskim Przedmieściu. Co prawda ma już Pietrzak swoją satyryczno-publicystyczną audycję w publicznej telewizji, a także zapraszają go do innych programów, ale to stanowczo za mało – zapraszają jako gościa, a Pietrzak chciałby móc się swobodnie wypowiadać na wszystkie tematy. Tymczasem – jak uważa – radio wciąż go bojkotuje, ponieważ mówi odważnie, a opanowane przez antypolskie ośrodki media boją się niezależnych ludzi i ich niezależnych poglądów. Przed kilku laty w gazetowym wywiadzie Jan Pietrzak nazywał premiera Donalda Tuska oszalałym z potrzeby władzy charakteropatą. Miesiąc temu mówił natomiast o prezydencie Andrzeju Dudzie, że ten śmiało i odważnie, ale i mądrze, życzliwie podchodzi do Polski. A także o liderze partii rządzącej: „dobrze, że mamy Jarosława Kaczyńskiego, czyli człowieka, który to ogarnia”.W 2017 r. Jan Pietrzak kończy 80 lat. Wedle jego słów Kabaret pod Egidą – po zaangażowaniu kilku prawicowych publicystów – wciąż występuje przy pełnej widowni. W wywiadzie sprzed miesiąca Jan Pietrzak zapowiada: „Nie uciszą mnie”. Nie mówi – kto? *** Jan Pietrzak nie zgodził się na rozmowę z dziennikarzem POLITYKI. Wyjaśniał, że obawia się manipulacji.
Leszek Pietrzak (ur. 1967) – polski historyk, archiwista i publicysta. Stopień naukowy doktora nauk humanistycznych w dziedzinie historii uzyskał na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim [1]. Był pracownikiem lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej [2]. W latach 1991–2000 był analitykiem Urzędu Ochrony Państwa, w latach 2006
Jan pietrzak pierwszą żona; Jan Pietrzak to polski komik, piosenkarz i autor tekstów, a także aktor. Największy rozgłos przyniosła mu praca felietonisty w „Tygodniku Solidarno”.W 1937 urodził się w Warszawie w rodzinie należącej do patriotycznej klasy robotniczej. Jego ojciec był przed wojną robotnikiem, przed wojną członkiem KPP, w czasie okupacji członkiem Mot I Sierp i Związku Walki Wyzwoleńczej. W październiku 1942 roku zmarł na Pawiaku, gdzie przez poprzednie dwa miesiące był więziony przez Niemców. Przed śmiercią był poddawany torturom. Jan pietrzak pierwszą żona Życie i spojrzenie Pietrzaka na świat zostały dogłębnie zmienione w wyniku jego udziału w Powstaniu Warszawskim, gdy był młodym Teatrze Hybrydy w Warszawie odbyły się jednocześnie trzy oddzielne spektakle. Były to spektakle kabaretowe, teatralne i pantomimiczne. Po ukończeniu szkolenia w reżimowej kuźni kadr duchownych w 1960 r. zaproponowano mu posadę studenckiego kierownika teatru. Jan pietrzak pierwszą żona Pietrzak i Jonasz Kofta byli mózgami powstania studenckiego klubu kabaretowego Hybrydy, który działał od 1962 do 1967 1967 Pietrzak założył w Warszawie kabaret literacki Pod Egid, który był jednocześnie wywrotowy i sarkastyczny. Pietrzak był uważany za jednego z najbardziej wpływowych i lubianych mówców antykomunistycznych w przeszłości i teraźniejszości Jana Pietrzaka pozostał tylko jego wizerunek jako odważnego rycerza PiS, zaciekłego ideologa i typowy sposób używania ostrych i strasznych słów, gdy te rzeczy wyrwane są z kontekstu. Jan pietrzak pierwszą żona Od tego czasu Pietrzak zajmował etatowe stanowiska w wielu firmach i organizacjach, w Redakcji Wdów Scenicznych TVP i tygodniku „Szpilki”. Mimo cenzury nadal często występował na scenie jako gwiazda własnego zespołu kabaretowego. Urzędnicy pracujący dla agencji cenzury na Mysiej, na której mieściła się również cenzura, nieustannie trudzili się, by utępić występuje w telewizji reżimowej, mimo że zdecydowana większość świata kultury zrezygnowała z udziału w odbywającym się w Opolu Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki Polskiej TVP w Opolu. W 2017 roku kilku wykonawców, w tym Kayah i zespół dr Misio Arkadiusza Jakubika, zostało ukaranych grzywną za umieszczenie na liście zaproszonych gwiazd, co doprowadziło do odwołania imprezy. Pojawienie się Pietrzaka na scenie było efektem jego udziału w koncercie charytatywnym. Jan pietrzak pierwszą żona Marek Majewski, były członek Kabaretu pod Egid, twierdzi, że Pietrzak posiadał szczególny talent, który wyróżniał go spośród innych ważnych muzyków w historii polskiego kabaretu. – Przygarniał sieroty i młodzież, która walczyła o samodzielne utrzymanie i utrzymanie. Mężczyzna miał naturalny talent do rozpoznawania potencjału w innych. W rzeczywistości zrobił to dla własnej korzyści: młodzi ludzie „opracowali” dla niego kurs. Pietrzak widział mnie występującą w kabarecie studenckim i po dokonaniu odkrycia zaproponował mi występ przed znacznie większą publicznością. Nie mam wyboru, muszę zaakceptować, że jestem częścią tej grupy. Jestem mu winien dług wdzięczności za pouczenie mnie o sposobach handlu, ponieważ to on pierwszy pokazał mi liny. Jan pietrzak pierwszą żona Pietrzak podjął decyzję o kandydowaniu na urząd polityczny po usłyszeniu haseł „nie siedź, nie czekaj, pomagaj w domu”. Nie radził sobie tak dobrze, jak mógł w konkursie; w końcu walka o stołki nie była żartem. W 1995 kandydował na prezydenta, ale został poważnie pokonany. Otrzymał nieco ponad 200 000 głosów, co wystarczyło na dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Mimo, że dwa lata później jego nazwisko pojawiło się po raz pierwszy w głosowaniu na Związek Prawicy RP, nie został wybrany do Sejmu. Jan pietrzak pierwszą żona Twórczość Pietrzaka zawsze miała podtekst polityczny i od samego początku zawsze była jawnie krytyczna wobec Związku Radzieckiego. Artyści, z którymi współpracował przez te lata, zauważyli, że wolał dyskutować o strukturach politycznych i gospodarczych, z którymi pracował, poprzez odniesienia, niż bezpośrednie rozmowy na ich straszny był dla Jana Pietrzaka trzeci maja 2014 roku. Komik od wielu lat boryka się z problemami kardiologicznymi. Rozsądna żona męża zadbała o to, by zażył przepisane mu leki. 3 maja miał przewodniczyć uroczystości, która odbyła się na warszawskim Placu Zamkowym z okazji uchwalenia Konstytucji 3 maja. Impreza ta odbywała się na warszawskim Placu Zamkowym. Tego konkretnego dnia, zanim wyszedł z domu, żona Kasia podała mu trochę nitrogliceryny, co ostatecznie uratowało mu życie. Jeden z kumpli artysty powiedział publikacji “Na żywo”, że lekarze artysty przyznali, że to ona początkowo zapobiegła jego śmierci. Jan pietrzak pierwszą żona Jan Pietrzak i jego żona Katarzyna byli w tym momencie małżeństwem od ponad trzech dekad. W czasie, gdy obowiązywał stan wojenny, małżeństwo satyryka z informatykiem Elżbietą, matką jego dwojga dzieci, dobiegło końca. Wkrótce potem oboje spotkali się, zakochali i postanowili wziąć ślub. Jan i Katarzyna mieli razem pięcioro dzieci, w tym syna Pietrzaka, a także troje własnych dzieci i dwoje dzieci z wcześniejszych związków. Satyryk był dwukrotnie żonaty przed związkiem z Katarzyną. Tożsamość pierwszego małżonka nie została odkryta. Elbieta, zajmująca się informatyką, jest matką dwójki dzieci artysty, Mikołaja i Joanny. Jan pietrzak pierwszą żona Za swoją twórczość artysta otrzymał szereg prestiżowych wyróżnień i nagród. Ponieważ artysta nie jest aktywny w mediach społecznościowych, szukanie go na Instagramie to strata czasu, bo nie przyniesie żadnych rezultatów.
Anna Ratajski (born Pietrzak) was born on month day 1829, in birth place, to Jan Kapistran Pietrzak and Franciszka Augustyniak. Anna had 10 siblings: Jadwiga Teresa Bemben (born Pietrzak) , Marianna Pietrzak and 8 other siblings .
W dniu dzisiejszym (26 kwietnia) Jan Pietrzak obchodzi 75 rocznicę urodzin. Jan Stefan Pietrzak urodził się 26 kwietnia 1937 w Warszawie. Jest on legendarnym polskim satyrykiem, aktorem, monologistą, autorem i wykonawcą licznych piosenek. Twórca “Kabaretu Hybrydy” oraz “Kabaretu Pod Egidą”. Felietonista “Tygodnika Solidarność” oraz prowadzący w TVP Historia program Po co nam to było…?, a także twórca programu rozrywkowego Kabaretowa alternatywa nadawanego od stycznia do maja 2010 przez TVP 1. Tworzy video felietony dostępne na portalu YouTube i własnej stronie internetowej. Jego satyryczne monologi, scenki i skecze odgrywane przez artystów z jego kabaretu stanowiły ostry komentarz do absurdów życia w PRL. Program kabaretu był bardzo często cenzurowany. Stał się on także w tamtych czasach bardzo popularny także wśród Polonii na świecie. W stanie wojennym i później niezwykłą popularnością cieszyła się jego piosenka “Żeby Polska była Polską”. Wiele osób traktowało ją jako nieformalny hymn zdelegalizowanej wówczas “Solidarności”. Jest także autorem niezwykle popularnych przed laty przebojów, wśród nich “Czy te oczy mogą kłamać?” i “Dziewczyna z PRLu”. Współpracował ze znanymi poetami. Uhonorowany przez Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ “Solidarność” tytułem zasłużony dla “Solidarności”, Złotym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis, Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski oraz nagrodami i wyróżnieniami za zasługi i dorobek artystyczny. Obecnie angażuje się w życie społeczne i polityczne. W 1995 roku startował w wyborach na prezydenta RP. W bardzo młodym wieku został posłany przez matkę do wojska. Po odejściu z wojska pracował w Warszawskich Zakładach Telewizyjnych przy produkcji telewizorów. Studiował również na kursie wieczorowo-zaocznym na Wydziale Socjologii Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR, którą ukończył w roku 1968. Był członkiem Związku Młodzieży Polskiej, a także Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Od 1960 roku związał się z Estradą Poetycką klubu studenckiego “Hybrydy” w Warszawie. W 1967 roku Kabaret rozwiązano w efekcie zarzutów o wrogość wobec socjalizmu i deprawację socjalistycznej młodzieży. Jan Pietrzak odszedł z “Hybryd” i założył “Kabaret Pod Egidą”, który istnieje do dziś bez stałego lokalu. Aktualnie w każdy czwartek o godz. zaprasza na “Wolne Żarty” do Cafe Mozaika przy ul. Puławskiej 53 w Warszawie. Jako kabareciarz zasłynął satyrą polityczną komentującą ówczesną sytuację społeczno-polityczną i wymierzoną w ustrój PRL. W tych czasach jego twórczość była utożsamiana z etosem “Solidarności” i była głosem antykomunistycznej opozycji. Był twórcą do dziś bardzo znanych spontanicznych hymnów opozycji w czasach PRL-u (Taki Kraj, Żeby Polska była Polską). W latach 1972–1973 Jan Pietrzak pracował w telewizji jako kierownik Redakcji Widowisk Estradowych TVP (w 1973 został zwolniony przez Macieja Szczepańskiego). Był sekretarzem redakcji tygodnika “Szpilki” (1975–1981). Przez wiele lat wyrzucano go z klubów i utrudniano występy, co jak twierdzi satyryk, trwa do dziś. Jednak Pietrzak daleki jest od narzekania. Cieszy się tym, co ma. Do Egidy przychodziła cała czołówka polskiej inteligencji: prof. Tadeusz Kotarbiński, Jerzy Andrzejewski, Tadeusz Konwicki, Gustaw Holoubek, a nawet … komuniści, były premier Józef Cyrankiewicz. Stan wojenny zastał Jana Pietrzaka w USA, gdzie administracja Reagana chciała mu przyznać obywatelstwo, którego nie przyjął. To wówczas jego była żona Elżbieta z dziećmi została za ona tam wcześniej, w latach 70, gdy zakazano mu występów i gdy nie mieli za co żyć. Ona miała dobry zawód związany z informatyką. Ich dzieci wróciły do Polski. Na początku lat 80 poznał Kasię, swoją obecną żonę. Nie zamierzał układać sobie życia na nowo. Ale życie ma swoje prawa. Zakochał się nie na żarty i szczęśliwie. Z obecną żoną są już razem ponad 30 lat, a ona wciąż go fascynuje. Twierdzi więc, że życie rodzinne mu się udało. Aktualnie Jan Pietrzak jest szczęśliwym mężem, kochającym do utraty tchu swoją żonę. Wprawdzie, jak sam przyznaje, nie jest obojętny na wdzięki innych kobiet, Katarzyny jednak nigdy nie zdradził. Pietrzak żenił się w sumie trzy razy. I ten trzeci raz był naprawdę ostatni. Pan Jan jest bardzo dumny ze swojej małżonki. Ceni jej charakter i urodę. Razem wychowywali pięcioro dzieci, trzech wspólnych synów i dwoje jego dzieci z poprzedniego małżeństwa. Z okazji 75 urodzin dostojnemu jubilatowi, Panu Janowi Pietrzakowi składamy najlepsze życzenia, życzymy dużo zdrowia, wspanialej formy estradowej, nieustannej weny i odwagi. Tadeusz Buraczewski z okazji pięknego jubileuszu napisał wiersz dla jubilata pt. “75 lat Jana Pietrzaka”. TADEUSZ BURACZEWSKI 75 LAT JANA PIETRZAKA ¾ wieku to nie wiek… …Wiem – zakpisz Wielki Janie - - a co jest warte” TO „Trzy Czwarte” niech perli się w szampanie! Czują to media & encyklopedia i chyba przyszła pora, by fakt ten – podał TVN a z tivi-Rady – laur – słał Dworak. Marszałku satyrycznej szlachty dane masz odpowiednie - - przez absurd III RP – prowadź, by wygrać – jak pod Wiedniem! I „Aby Polska była Polską…” choć dziś nadzieje prysły – - i na zielono nas zrobiono – - (cóż) – Niedorzeczem Wisły! Bo masz benefis w naszych sercach, z humorem nieś refleksję nam, tyś PRL-u bis – szyderca – - Vivat Jan & satyryczny stan!!!
- Ψихαγ θዊешу э
- ፍ ιሧ θсε
- Оζавраժ քоν вицеւактон
- ጷиζօֆοжιск αጫовиηυց
- Екፖсε фፅсвቡኯεδ пቼմяքιռο
Jarosław Aleksander Kaczyński (ur. 18 czerwca 1949 w Warszawie) – polski polityk i doktor nauk prawnych . W okresie PRL działacz opozycji politycznej. Senator I kadencji (1989–1991), poseł na Sejm I, III, IV, V, VI, VII, VIII, IX i X kadencji (1991–1993, od 1997). Od 2003 prezes partii Prawo i Sprawiedliwość, w latach 2006–2007
Jan Pietrzak. Foto: YouTube/Polskie Radio REKLAMA Historyk Wojskowego Biura Historycznego odnalazł teczkę Jana Pietrzaka. Na naukowca wylało się wiadro pomyj. Michał Kozłowski, pracownik Wojskowego Biura Historycznego poinformował na Twitterze, że znalazł akta Jana Pietrzaka. „Bard Solidarności” jest dzisiaj związany z „Gazetą Polską” i ulubieńcem rządowych, kontrolowanych przez PiS mediów. – Porucznik Jan Pietrzak, w Ludowym Wojsku Polski od 1954. Ojciec członek Komunistyczna Partia Polski i Polska Partia Robotnicza zamęczony przez Gestapo. Matka posłanka na Sejm Ustawodawczy z ramienia Stronnictwa Ludowego 1947-52. Absolwent Szkoły Kadetów im. K. Świerczewskiego, Oficerskiej Szkoły Radiotechnicznej i Wyższej Szkole Nauk Społecznych przy KC PZPR – poinformował w pierwszym wpisie Kozłowski. REKLAMA Porucznik Jan Pietrzak, w LWP od 1948. Ojciec członek KPP i PPR zamęczony przez Gestapo. Matka posłanka na Sejm Ustawodawczy z ramienia SL 1947-52. Absolwent Szkoły Kadetów im. K. Świerczewskiego, Oficerskiej Szkoły Radiotechnicznej i Wyższej Szkole Nauk Społecznych przy KC PZPR — Michał Kozłowski (@mich_kozlowski) October 10, 2020 Za ten wpis zaatakowali go koledzy Pietrzaka. Niektórzy bronili satyryka, inni wypominali mu np. antysemicką piosenkę. Dość powiedzieć, że przyjaciel (były, bo odbił mu żonę) Pietrzaka, Jerzy Urban przyznał kiedyś, że słynna pieśń Solidarności „Żeby Polska…” powstała już w latach 70. Pietrzak stworzył ją aby przypodobać się KC PZPR, a potem piosenka stała się hymnem opozycji. Co zabawne, z akt Pietrzaka wynika, że tak jak dzisiaj, tak i wówczas specjalizował się w propagandzie. – Podporucznik Jan Pietrzak na ćwiczeniach (‘74), członek grupy zabezpieczenia propagandy specjalnej. Treść opinii nie pozostawia złudzeń: „Potrafi opracowywać bardzo cenne materiały propagandowe (…) Treścią opracowywanych materiałów wykazał zrozumienie zadań propagandy specjalnej” – zauważył historyk Wojskowego Biura Historycznego. Podporucznik Jan Pietrzak na ćwiczeniach ('74), członek grupy zabezpieczenia propagandy opinii nie pozostawia złudzeń:„Potrafi opracowywać bardzo cenne materiały propagandowe (…) Treścią opracowywanych materiałów wykazał zrozumienie zadań propagandy specjalnej” — Michał Kozłowski (@mich_kozlowski) October 11, 2020 Prawi się oburzyli. A jakby taką młodość zaliczył ktokolwiek z Konfederacji wyrok mógłby być tylko jeden: ruska onuca. — Tomasz Sommer (@1972tomek) October 10, 2020 Źródło: Michał Kozłowski Twitter REKLAMA
Satirist, singer-songwriter, stage and film actor, and columnist. Years active. 1960s-present. Employer. Tygodnik Solidarność. Jan Pietrzak (pronounced [ˈjan ˈpʲɛtʃak]; born 26 April 1937) is a Polish satirist, singer-songwriter, stage and film actor, and columnist for Tygodnik Solidarność (Solidarity Weekly).
Jan Pietrzak (77 l.) ledwo uszedł z życiem - przeszedł rozległy zawał, a po kilku dniach ciężką operację. Tylko dzięki przytomności żony Katarzyny nie doszło do tragedii! 3 maja satyryk poczuł się źle. Wtedy już nie powinien podejmować żadnego wysiłku. Mimo to zdecydował się, zgodnie z planem, poprowadzić festyn na warszawskim Placu Zamkowym zorganizowany przez Towarzystwo Patriotyczne Jana Pietrzaka z okazji rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja. - Nie przeżyłby, gdyby tego dnia jego żona Kasia nie podała mu przed wyjściem z domu nitrogliceryny. Jego lekarze potwierdzili później, że to ona w pierwszej kolejności uratowała mu życie - mówi "Na Żywo" osoba z otoczenia artysty. Trzy dni później Jan Pietrzak przeszedł ciężki zawał serca, a po kolejnych dwóch - 3-godzinną operację. Dziś czuje się już lepiej. Katarzyna, młodsza od satyryka o 18 lat, jest przy nim już od ponad trzydziestu lat. Para poznała się w czasie stanu wojennego, kiedy rozpadło się małżeństwo kabareciarza z informatyczką Elżbietą, matką jego dwojga dzieci. Została jego trzecią żoną. Razem wychowali pięcioro dzieci: trzech wspólnych synów - Jacka, Jakuba i Stasia oraz dwoje dzieci z poprzedniego związku Pietrzaka: Joannę i Mikołaja. Satyryk, choć przyznaje, że nie jest obojętny na wdzięki innych kobiet, Katarzynie stara się być wierny. Ich miłość przez lata była wystawiana na próbę ze względu na wielotygodniowe wyjazdy Jana na występy gościnne i jego długą nieobecność w domu. Ale przetrwała. - Na szczęście mam mądrą, ciepłą i inteligentną żonę. Wiemy, że możemy na sobie polegać. Troszczymy się o siebie, martwimy o choroby. Pilnujemy, by przypominać sobie o wizytach u lekarzy. Bez Kasi bym umarł i już! - przyznaje sam satyryk. - To moja muza. Bez niej życie nie miałoby sensu - dodaje.
. 1vnssh27y7.pages.dev/5581vnssh27y7.pages.dev/7281vnssh27y7.pages.dev/5331vnssh27y7.pages.dev/901vnssh27y7.pages.dev/881vnssh27y7.pages.dev/4821vnssh27y7.pages.dev/6861vnssh27y7.pages.dev/8771vnssh27y7.pages.dev/4231vnssh27y7.pages.dev/1401vnssh27y7.pages.dev/1151vnssh27y7.pages.dev/3231vnssh27y7.pages.dev/5321vnssh27y7.pages.dev/291vnssh27y7.pages.dev/170
jan pietrzak pierwsza żona